[PIC 2]
Jen: Co to za zbiorowisko?
[PIC 3]
Alice: Obgadujemy, jak zawsze.
Jen: Omg, kogo tym razem?
Kevin: Bancrofta. Wygląda na to, że ma nową laskę.
Jen: Co?
[PIC 5]
Ashley: Czy Wy macie w ogóle pojęcie kto to jest?
Alice: Nie, ale Ty na pewno.
Ashley: To Serena Lang! Jej ojciec ma sieć hoteli. W skrócie jest piękna i bogata. To jedna z najlepszych partii w całym mieście.
Kevin: Jak dla mnie jest zbyt… wulgarna. Nie lubię tego typu kobiet.
Alice: Myślicie, że ze sobą kręcą?
[PIC 6]
Jen: Nie macie nic lepszego do roboty?
[PIC 7]
Ashley: Żartujesz? To jest Serena! Żaden facet jej się nie wywinie. Skoro tu jest, to musi mieć powód, a jest nim na pewno Bancroft. Jeśli wzięła go na cel, to już po nim.
[PIC 16]
Kevin: Coś się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.
Jen: Nie… to nic takiego.
Kevin: Na pewno?
[PIC 17]
Jen: Xero się zepsuło. Muszę wezwać technika, więc nie korzystaj z niego.
[PIC 20]
Serena: To Ty jesteś asystentką Jamesa?
[PIC 21]
Jen: Yyy… Kto? Ja?
[PIC 22]
Serena: Widziałyśmy się niedawno. Nie poznajesz mnie?
[PIC 23]
Jen: Ach tak… oczywiście. Zaskoczyła mnie Pani.
Serena: Wpadłam zaprosić Jamesa na lunch, ale wykpił się pracą. Może Ty zjesz ze mną?
Jen: Przepraszam, ale obawiam się, że też mam sporo do zrobienia.
[PIC 24]
Serena: Na dole jest kawiarnia, prawda?
[PIC 27]
Serena: Jest coś między Wami?
[PIC 28]
Jen: Przepraszam?
Serena: Spotykacie się prywatnie?
[PIC 29]
Jen: Nie, pracujemy tylko razem. Nasza relacja jest czysto zawodowa. Dlaczego w ogóle Pani pyta?
[PIC 30]
Serena: Czyż to nie oczywiste? Jesteś jego asystentką. Spotyka się z kimś innym?
[PIC 31]
Jen: Jak wspomniałam, łączy nas tylko praca. Pan Bancroft nie zwierza mi się ze swojego życia prywatnego.
Serena: Nie bądź taka zasadnicza, wiesz doskonale o co mi chodzi. Pytam jak kobieta kobietę. Na pewno masz swoje spostrzeżenia na ten temat.
[PIC 32]
Jen: Przepraszam bardzo, ale nie lubię plotkować. Jeśli chce Pani dowiedzieć się czegoś na temat życia Pana Bancrofta, proszę o to zapytać jego samego. A teraz pozwoli Pani, że wrócę do pracy.